piątek, 2 listopada 2012

Rozdział 3.!

**Perspektywa Melody **


Obudził mnie straszny ból głowy. Otworzyłam oczy i zobaczyłam na sobą  przystojnego blondyna.
-O Jezus, Niall co Ty tu robisz.? -zapytałam zdziwiona 
-Ciii.... Zayn nie chce, żeby Rox wiedziała kim jesteśmy- powiedział zakrywając mi usta ręką. Pokiwałam głową.
Weszła reszta zespołu z Roxaną. Usiedli koło mnie.
-Kim jesteście i co tutaj robicie.? -zapytałam udając.
-Jesteśmy waszymi sąsiadami, zauważyliśmy jak Roxana uderzyła Cie patelnią i szybko przybiegliśmy zobaczyć czy nic ci nie jest. -tłumaczył Harry.
Spojrzałam się na Rox.
-Dlaczego mnie uderzyłaś patelnią.?! -krzyknęłam do niej.
-Bo się wydzierałaś, że ten twój zespolik jest gdzieś tutaj i miałam tego dość to dostałaś. -odpowiedziała.
-Aha... ale to nie powód żeby mnie bić.
-Przepraszam.
-Spoko, wybaczam Ci. -uśmiechnęłam się do niej a ona do mnie.
Chciałam wstać ale straciłam równowagę i upadłam prosto na Harrego.
-Przepraszam.
-Nic się nie stało -powiedział troskliwie.
-Dzięki -powiedziałam gdy Hazza pomógł mi wstać.
Stali tak i gapili się na mnie jak na debilkę.
-Co się tak gapicie, lepiej przynieście mi marchewki -powiedziałam.
-Zupełnie jak Lou -skwitował Zayn. -dopiero co odzyskała przytomność a już chcę marchewki.
-To ja Ci przyniosę -krzyknął Tommo i pobiegł do lodówki.
Siedzieliśmy w salonie w ciszy i czekaliśmy na Louisa.
Nadal nie wierzyłam, że siedzę z One Direction.
A Rox nie miała pojęcia że to Oni, ciekawe dlaczego Zayn nie chcę żeby się dowiedziała.?
-Proszę, twoje marchewki. -usłyszałam głos który wyrwał mnie z moich przemyśleć.
-Dzięki Lou. -powiedziałam.
-Zaraz, skąd znasz jego imię skoro Oni Ci się nie przedstawili- zapytała Roxana.
-Yyy..no...bo... Zayn wcześniej mówił moje imię -dopowiedział szybko Louis. 
-Aha...
-A tak w ogóle jestem Liam, ten w lokach to Harrold...
-Nie mów tak do mnie.! -krzyknął Harry.
-Dobra. -zaśmiał się Liam. -To to jest Harry, brązowooki to Zayn. Louis to Louis, blondynek  to Niall.
-Miło mi was poznać, jestem Melody. -przedstawiłam się.
-Wiemy -odpowiedzieli równocześnie. Razem z Rox wybuchnęli śmiechem.
Siedzieliśmy tak i rozmawialiśmy aż zrobiło mi się gorąco więc podwinęłam rękawy swojego swetra w paski tak że było widać moje tatuaże.
-Jaki fajny tatuaż.! -krzyknął Lou o podbiegł do mnie oglądając napis  ♥Carrots♥ na nadgarstku. 
-Też sobie taki zrobię -powiedział i usiadł na miejsce.
Dalej znów siedzieliśmy w ciszy, a chłopacy dziwnie nam się przyglądali. Miałam tego dość, jak widać Rox też bo zapytała :
-Dlaczego się tak gapicie.!? Co my jakieś nienormalne jesteśmy.?
-Jesteście po prostu niezwykłe. Nigdy nie widzieliśmy nikogo o takich kolorach włosów. -powiedział Niall a reszta mu przytaknęła.
-Musimy już iść do siebie, późno już. -skwitował Liam.
Wstali, pożegnaliśmy się z nimi i zamknęłam za nimi drzwi.
-Jak Ci się podobają.? -zapytałam
-W porządku są, 1 raz mamy normalnych sąsiadów. -od razu powiedziała Roxana.
-Wiem są zajebiści, idę do pokoju, zmęczona jestem.
-Tak ja też idę spać, dobranoc. -pożegnała się i razem poszłyśmy do pokoi. Gdy byłam już w pokoju, zabrałam piżamę, czyli krótkie spodenki i koszulkę boxerke, i poszłam do łazienki wziąć prysznic. Potem rozczesałam swoje długie fioletowe włosy.
Usiadłam na łóżku. Zastanawiałam się nad tym czy odwiedzić Micka. Roxi na pewno mi nie pozwoli więc musiałam bym to zrobić po kryjomu. Wiem.! Napiszę do niego gdzie teraz jest, może tu gdzie my, na działce.
"Cześć Mick, jesteś teraz w Donecaster.? "
Po 5 minutach dostałam odpowiedź :
" Jestem na działce z Chrisem, Markiem i Daniellem,
z tego co widziałem to Ty z Roxaną też.?"
Odpisałam mu:
"Tak, tez jesteśmy, mogła bym do was wpaść za jakieś 2 godziny jak Rox już zaśnie.? "
"Jasne, przygotuje wszystko co potrzebne"
Przebrałam się w moje brązowe rurki i sweter z sercem i czekałam aż Rox zaśnie. Wymknęłam się o parę działek dalej. Paliło się u nich światło, zapukałam cicho w drzwi. Usłyszałam rozmowę Micka z Daniellem.
-To pewnie Ona, idź otwórz drzwi. -powiedział Daniell.
Alenie bierz wszystkiego -opowiedział Mick i podbiegł mi otworzyć. Gdy tylko mnie zobaczył od razu mnie przytulił.
-Jak ja za tobą tęskniłem -powiedział szczęśliwy.
-Ja za Tobą też, ale pośpiesz się z tymi czułościami bo poznałam nowych sąsiadów i nie chcę żeby się dowiedzieli.
-Jasne, wchodź -wpuścił mnie do domu i zaprowadził do salonu gdzie siedziała reszta kumpli.
Siema chłopaki. -przytuliłam się z każdym na przywitanie.
-O.! Zmieniłaś kolor włosów. -zdziwił się Chris. -Ostatnio jak Cię widziałem miałaś czerwone.
-Tak, wiem często zmieniam kolory -uśmiechnęłam się do niego i usiadłam między Markiem a Mickiem na kanapie.
-To co .? wszystko przygotowane.? -zapytałam Micka.
-Tak. Ale coś mi się za to należy. -popukał się palcem w policzek.
-Jak zwykle, dano zerwaliśmy a Ty dalej chcesz żebym Cię całowała -za żartowałam. 
-Tylko w policzek -odpowiedział uśmiechnięty.
-Jasne. -przysunęłam się do niego i chciałam dać całusa ale w ostatniej chwili się odwrócił i pocałowałam go  w usta.
-Debilu.! -krzyknęłam do niego. -Foch.! Mów do ręki.!
-Przepraszam, nie mogłem się powstrzymać. -powiedział. -wybaczysz mi.?
-Zastanowię się.
-Bo nie dostaniesz tego po co tu przyszłaś -powiedział poważnie.
-Dobra, wybaczam.-odpowiedziałam z uśmiechem i usiadłam mu na kolanach.




**Perspektywa Harrego**


Wróciliśmy z chłopakami do domu. Od razu skierowałem się  do swojego pokoju. Cały czas myśląc o Melody, jest taka śliczne, zabawna, idealna i po prostu cudowna; podobała mi się od razu ale Louisowi chyba też. Muszę być pierwszy i jakoś się z nią umówić czy coś. Może zrobimy jutro z chłopakami ognisko i zaprosimy nasze sąsiadki. Wtedy jakoś zagadam do Meli.
Zejdę do chłopaków na dół i  zapytam.
Gdy wychodziłem z pokoju zobaczyłem również Niall'a idącego na dół.
-Niall.! -krzyknąłem za nim.
-He...?- jak zwykle coś jadł.
-Co ty na to aby jutro zrobić ognisko i zarosić Meli i Rox.? -zapytałem.
-Jasne, chemu ne. -odpowiedział żrąc kanapkę.
-Ale najpierw zapytajmy Zayna, Louisa i Liama.
Zeszliśmy razem na dół, chłopaki oglądali jakiś horror. Dosiedliśmy się do nich a Nialler poszedł do kuchni.
-Robimy jutro ognisko z sąsiadkami.? -zapytałem.
-Dobra ale musisz jechać do sklepu po jakieś jedzenie, piwo i w ogóle.- powiedział Liam. -Zayn pojedzie z tobą.
-Czemu ja.? -zapytał z wyrzutem Maliszek.
-Bo Ty zawsze wybierzesz dobre piwo. -zaśmiał się Tomo.
-Ok, ok, pojadę. 
Wstałem z kanapy i poszedłem do swojego pokoju. Byłem strasznie zmęczony więc od razu po kąpieli zasnąłem w swoim ciepłym łóżku.  

sobota, 27 października 2012

Rozdział 2. ;D.

** Perspektywa Louisa**
W tym samym czasie :

Siedziałem z chłopakami w salonie; oglądaliśmy jakiś głupi serial.
-Chłopaki mamy sąsiadki.!!- wydarł się Niall.
-Ładne chociaż.? -zapytał Harry.
-A ty tylko o jednym -powiedział Zayn -Ale faktycznie, są chociaż ładne.?
-To sami chodźcie zobaczyć.
Wszyscy w stali i poszli za Niallem. 
Staliśmy przy oknie i gapiliśmy się na 2 dziewczyny w fioletowych i różowych włosach.
Były śliczne, ale któraś chyba rozwaliła samochód.
-No przepraszam.! Ja nie chciałam.! To głupie drzewo... -usłyszeliśmy dziewczynę w fioletowych włosach.
Wróciliśmy do salonu ,tylko Niall dalej się na nie gapił.
Postanowiłem pójśc do pokoju i z tamtąd je trochę po obserwować.
Jedna z nich wyszła z gitarą na taras i zaczęła grać, zauważyła mnie ale nie zwróciła na to uwagi i zaczęła śpiewać.
Zdziwiłem się bo usłyszałem swoją ulubioną piosenkę "The Fray".
Śpiewała ślicznie.
Przyszedł do mnie Zayn, gapił się na nią razem ze mną. 
Nagle wyszła różowo-włosa wyrwała jej gitarę i rozwaliła ją o ścianę.
Potem zaczęły się kłócić.
Spojrzałem przestraszony na Zayna, wyglądał na bardziej przerażonego niż ja.
-Okej. Ja się jej boję- powiedział- ale i tak mi się podoba.
-Serio.? -zapytałem zdziwiony.
-No nie mów, że tobie się nie podoba ta w fioletowych kłakach.
-No. Nie. Tak. Może. Nie wiem. -powiedziałem zmieszany.
-Hahaha. Wiedziałem. Przede mną nic nie ukryjesz. -zaśmiał się.
Chciałem mu odpowiedzieć ale Liam wbiegł do pokoju krzycząc:
-Oglądamy "Toy Story".?
-Eh... znowu. -powiedziałem i zszedłem za Zaynem na dół.
Wszyscy już siedzieli przed telewiozorem.
Naill jak zwykle jadł.
Po godzinie oglądania bajki, zasneliśmy. Obudził nas krzyk:
Aaaa...! Rox.! To Demon.!!! Ratuj.!
Wyjrzeliśmy przez okno, fioletowo-włosa biegała po domu krzycząc, zaczęliśmy się z niej śmiać.
-Zamknij się to ja, zrobiłam Ci kawał -śmiała się z niej Rox czy jak jej tam.
Ta druga chyba chciała ją uderzyć ale nagle się zatrzymała i gapiła na nas jak by zobaczyła duchy. O nie.! chyba nas poznała.
-Aaaaaaaaaaa.! Roxana to ONE DIRECTION.! Aaaaaaaaaaaaa.! ONE DIRECTION.! ONE DIRECTION.! ONE DIRECTION.! -zaczęła krzyczeć.
Fajnie mamy szaloną fankę.
Spojrzałem na chłopaków, którzy rozglądali się po sobie szczęśliwi.
-Z czego się cieszycie.? -zapytałem
-Bo... -chciał dokończyć Liam ale usłyszeliśmy kolejny krzyk.
-Zamknij się Mel.! -więc tak ma na imię.
Nagle zobaczyliśmy Roxanę jak uderza Mel patelnią.
Przestraseni spojżeliśmy na siebie i szybko wybiegliśmy do naszych sąsiadek. 
Drzwi były zamknięte więc Zayn wyważył je z kopa.
Chyba ją przestraszyliśmy.
Krzyknąłem do niej:


** Perspektywa Rox **

-Zamknij się Mel.! -krzyknełam.
-Ale to One Direction.! Aaaa.! Nie wierzę.! -odpowiedziała krzykiem Mel.
I...bum.! Mel dostała w łeb patelnią od naleśników.
-Mel.?, Mel.! -wystraszona krzyczałam. -Ja nie chciałam.! Mel wstań proszę.! -mówiłam ocierając łzy i szlochając.
Nagle usłyszałam wyważające się drzwi i 5 przystojniaków w progu.
-Coś Ty zrobiła.?! Pogieło Cię.?! -krzyknął brunet w szelkach.
-Ja nie chciałam tak mocno, przepraszam...-tłumaczyłam się. -Mel wstań błagam.! -cały czas krzycząc i płacząc.
Wysoi blondyn podniósł Mel i zaniósł ją do salonu.
-Przynieś apteczkę.! -krzyczał.
Pobiegłam do swojego pokoju a za mną przystojniak z brązowymi oczami.
-Ojej -powiedział. -kogo to pokój.? -zdziwiony spytał.
-Zamknij się i pomóż mi znaleźć apteczkę. -powiedziałam z powagą szlochając.
Gdy znaleźliśmy apteczkę szybko pobiegliśmy do reszty i próbowaliśmy obudzić Meli.
Blondynek opatrzał Melody.
-Nic poważnego -powiedział z ulgą. - Tylko guz z tyłu głowy i zemdlała, będzie dobrze. -mówi.
-Uhhh...dzięki, gdy by nie wy nie wiem co bym zrobiła -powiedziałam.
-A jeśli wszystko już jest git. -powiedział loczek. - To ja jestem Harry, ten nasz lekarz to Niall, a tamci obok to Zayn, Louis i Liam. -mówi chłopak w lokach.
-Miło mi, ja jestem Roxana a ta śpiąca królewna to moja siostra bliźniaczka Melody. -odpowiedziałam z uśmiechem.
-To ja będę księciem Filipem i obudzę ją pocałunkiem ze snu. -zażartował Harry.
Wszyscy się spojrzeliśmy na Harrego ze ździwieniem.
-Nie ważne -powiedział i poszedł do lodówki po lód dla Mel.
-A mam pytanko. -powiedział Zayn. -czemu ją pierdolnęłaś patelnią w łeb.? I wcześniej rozwaliłaś jej gitarę. -spytał.
-Czemu nas podglądujesz i jeszcze podsłuchujesz.? -zapytałam. -A tak wogóle to mam doś jej nudnych piosenek One coś tam i tej 2 dołującej piosenki. A patelnią dla tego bo zaczęła się drzeć że widzi tych swoich 5 pedałów. -odpowiedziałam z powagą.
Chłopaki spojrzeli na siebie ze zdziwieniem.
-To ty nie wiesz kim my, znaczy oni są.? -dodał pośpiesznie Liam.
-A co mnie to, ona nie lubi mojej muzyki to ja też się jej nie interesuje. a co.? -odpowiedziałam pytając.
-Bo to...- zaczął Louis
-Bo my też ich słucham. -wtrącił się Zayn.
-Aha, no spoko, nie wnikam. -powiedziałam.
-A wracając do naszej wcześniejszej rozmowy -zaczoł Zayn. -To tamten pokój to czyj.? waszego brata czy coś.? -zapytał.
-No dzięki, nie mamy brata; to mój pokój czubku. a co.? -śmiejąc odpowiedziałam.
-Pokaż nam go.! -krzykneli.
-O, ale spokojnie i sory za lekki bałagan. -poiedziałam
-Dobra, luz.! -odkrzyknęli i poszliśmy do pokoju.
-Ja zostaję -powiedział Niall. -Może Melody się obudzi czy coś.
-Dobra jak chcesz. -powiedział Louis i poszliśmy.

 

Obrazki pomagające wyobraźni ;p.

<--- Dom Melody i Roxany
 Salon Mel i Rox -->
<--- Dom One Direction
 Pokój Rox--->
<--- Pokój Mel
 Pokój Mel--->
 <--Samochód Rox.
Samochód Roxany po rozwaleniu przez Melody--->

piątek, 26 października 2012

Rozdział 1. O.o

*perspektywa Melody*

-Przestań w końcu grać w kółko tą samą piosenkę.-powiedziała do mnie Roxana gdy znów grałam " Live while we're young".

-Wiem że ich nie lubisz ale dała byś już spokój- powiedziałam- przecież wiesz, że ta piosenka jako jedna z kilku mi wychodzi.
-Ale grasz ją już 100 raz dzisiaj- odpowiedziała- już ta druga była lepsza.
-Nie marudź.- odłożyłam gitarę i poszłam usiąść koło niej.
-Jedziemy dzisiaj na działkę.?- zapytała nagle Rox.
-Po co.?- odpowiedziałam jej pytaniem- Tam nie ma nic ciekawego.
-Jak nie.? Zawsze siedzisz z gitarą przed domkiem, grasz i gapisz się na ogród sąsiadów chociaż i tak tam nikt nie mieszka.- powiedziała Roxi.
 -Bo zawsze mi się wydawało, że tam straszy- jęknęłam przeraźliwe.
To teraz jak tam pojedziemy, udowodnię Ci, że nie- odpowiedziała mi sarkastycznie.
-Dobra, ale ja biorę większą walizkę- powiedziałam i szybko po nią poszłam, usłyszałam za sobą tylko krzyk Roxi.
-Jak zwykle !.
Gdy wytargałam ją z piwnicy poszłam się spakować, zastałam w garderobie pakującą się już Roxane.

-Na ile tam wogóle jedziemy, bo nie wiem ile zabrać ciuchów- zapytałam

-Jeszcze się zobaczy, zawsze można po nie wrócić, ale weź więcej- odpowiedziała mi dalej się pakując.

Spakowałam swoje kochane glany i trzy pary trampek, kilka par spodni, koszulki, swetry, bieliznę i oczywiście szelki

-Po co je znowu zabierasz- usłyszałam za sobą- wyglądasz w nich głupio.

-Sama wyglądasz głupio, one są świetne- odpowiedziałam- a poza tym wiesz, że Louis je nosi, więc ja też je nosze.

-Ech... a ty znowu o tym swoim zespoliku- westchnęła

-A ty znowu swoje- udałam jej głos. Zabrałam walizkę i próbowałam staszczyć ją po schodach, ale z moimi zdolnościami prawie spadłam i jak zwykle Rox musiała mi pomóc.

Gdy byłyśmy już na dole, przypomniało mi się że zapomniałam gitary. Szybko po nią pobiegłam, prawie zabijając się na schodach.

Będąc już na dole zapytałam Roxane.

-Pojedziemy do "reala" po jakieś jedzenie bo na działce świeci pustkami. A i oczywiście po marchewki.

-Jasne. trzeba też kupić jakieś piwo -powiedziała Rox.

-No a jak, pamiętam te nasze imprezy. Tylko my z Chrisem, Mickiem, Daniellem i Markiem. - westchnęłam przypominając stare czasy.

-Ale Micka nie zaprosimy, nadal pamiętam w co Cię wciągnął- powiedziała surowo Roxi.

-Taa...niech Ci będzie.

Zapakowaliśmy walizki do samochodu i pojechały do sklepu.

Wychodząc z niego, szybko podbiegłam do Roxy i wyrwałam jej kluczyk z ręki.

-Ej...oddawaj- krzyknęła.

-Mogę prowadzić.? - zrobiłam słodkie oczka kota ze Shreka.

-NIE- odpowiedziała gniewnie.

-No proszę, proszę, proszę, proszę ! - uklęknęłam przed nią błagając.

-Dobra. Ale po 1 wstań, a po 2 jeśli znowu rozwalisz samochód to Cię zabiję i już nie będziesz prowadzić.

-Oczywiście - zasalutowałam jej.

Prowadziłam jak zwykle jak jakiś pirat drogowy.
-Zwolnij.!- co chwile krzyczała Rox.
-Oj już dobra- zwolniłam  trochę.
Po chwili ciszy powiedziałam
-Chyba przefarbuje włosy.
-Znowu.? Zapytała zdenerwowana już moją jazdą Roxana.
-Przecież miałam przez rok tylko parę kolorów- usprawiedliwiłam się
-Tak, twoim zdaniem niebieski, czarny, blond, różowy, tęczowy, czerwony, zielony, brązowy to parę.?- zapytała.
-Jezu, ty i twoje problemy, to że miałaś tylko 2 to nie znaczy że ja nie mogę mieć więcej.? A tak w ogóle to weź się przefarbuj.
- Na jaki.? Niebieski.?- zapytała z sarkazmem.
-Nooo... to będzie czad.!
-Właściwie to czemu nie, ale jak będziemy znowu w mieście.
-Ok. Dojechałyśmy do raju- powiedziałam i chciałam zaparkować prosto przed drzwiami ale mi nie wyszło i wjechałam prosto w drzewo tak, że cały przód się wgniótł i zaczęło się z niego dymić.
-Kurwa.!- usłyszałam Rox- znowu.! Nigdy więcej nie prowadzisz, zabije Cię.
-No przepraszam.!Ja nie chciałam.! To głupie drzewo...- zaczęłam się usprawiedliwiać i przepraszać ale Roxi mi przerwała.
-Już daj spokój i wyciągnij wszystko z bagażnika a ja zadzwonię po pomoc żeby zabrali samochód do naprawy.
-Okej.- powiedziałam i zabrałam się za to co mi kazała Roxana.
Gdy niosłam pierwszą walizkę zauważyłam że z domku obok przygląda mi się jakiś blondyn, nie widziałam go dokładnie ale z skąś kojarzyłam.
-Hmmm...a może... nie na pewno mi się przewidziało- mówiłam sama do siebie.
-Co Ci się przewidziało.? -nagle zjawiła się Rox.
-Jezus, weź mnie nie strasz.! -krzyknęłam do niej.
-Ale co Ci się przewidziało.? - zapytała znowu.
-Nic, nic. A tak w ogóle to w końcu mamy sąsiadów- ucieszyłam się.
-Więc ten dom jednak nie jest nawiedzony -zażartowała.
-Ha, ha, ha. Jakie zabawne. -powiedziałam z sarkazmem.
W środku zostawiłyśmy wszystko w salonie i zaczęłyśmy się rozglądać.
-Trzeba tu posprzątać -odezwałam się w końcu.
-Ta faktycznie -skwitowała Rox.
Trochę nam zajęło sprzątanie tego bajzlu.
Po 2 godzinach przyjechała pomoc drogowa i zabrała to co zostało z naszego BMW.
-To ja sobie pogram trochę na gitarze.
Wyciągnełam ją z futerału i zaczęłam grać "Look after you"-The Fray. Kocham tą piosenkę, jedna z moich ulubionych.
Gdy tak sobie grałam na werandzie znów ktoś mi się przyglądał. Zaczęłam śpiewać, zawsze gdy gram tą piosenkę nie mogę się powstrzymać.
Nagle podeszła do mnie Rox zabrała mi gitarę i rozwaliła ją o ścianę.
-Czy Ciebie pojebało.!? -krzyknęłam do niej.
-Ciągle grasz albo to One coś tam albo tą dołującą piosenkę!. -odkrzyknęła.
-Ale to nie powód żeby rozwalać gitarę, gdzie je teraz znajdę 2 Mr.Carrota.?!.
-Kto normalny nazywa gitarę.?! -zapytała.
-Ja.!
-Dobra, kupie Ci jutro nową, nie pluj się.!
-Pfff. Nie masz wyjścia. -powiedziałam i weszłam wściekła do domu, nadal czułam że przez okno ktoś mnie obserwuje.
Usiadłam na kanapie i czekałam aż Roxana wróci z resztkami mojego Pana Marchewki.
Gdy weszła, poszła do kuchni, od razu wstałam i ruszyłam za nią.
Zostałam ją szykującą kanapki.
Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam parę marchewek.
-Obejrzymy jakiś horror.? -zapytałam.
-Jaki znowu.? -zapytała znudzona.
-Egzorcyzmy Emily Rose.!
-O nie.! znowu będziesz się bała. Ja Cię znowu do siebie nie wpuszczę. Pewnie jak zawsze będziesz latać po domu i wrzeszczeć że demony Cię nawiedzają.
-No tym razem nie. Obiecuje. -drugi raz zaczęłam prosić ją na kolanach.
-Yhy. Zobaczymy.- powiedziała z sarkazmem plując się kanapką z serem i pomidorem.
Poszłam szczęśliwa do salonu poszukałam filmu.
Wyjrzałam przez otwarte okno.
U naszych sąsiadów paliło się światło, zauważyłam 5 chłopaków, siedzących tyłem na kanapie.
Oglądali Toy Story.?! To ile oni mają lat.?
-Rox.! chodź, włączam już.! -krzyknęłam do niej.
-Już idę.!
-A i weź marchewki.!!!
-Zjadłaś już dzisiaj z 2 kg. nie wystarczy Ci.?
-Oj tam oj tam.
Włączyłyśmy film. Był straszny ale i tak go uwielbiam.
Trwał już półtorej godziny, strasznie chciało mi się spać.
Zasnęłam na kanapie. Nie wiem ile spałam, bo obudził mnie smród spalenizny. O nie.! szybko się zerwałam z kanapy i zaczęłam wrzeszczeć na cały dom nie zważając czy kogoś obudzę.
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa.!!! Rox.! To demony.!!! Ratuj.! -krzyczałam przerażona.
-Zamknij się to ja, zrobiłam Ci kawał.! -zaczęła śmiać się ze mnie.!
Chciałam do niej podejść i ją uderzyć ale nagle się zatrzymałam i gapiłam się jak głupia w okno.
Tym razem mi si nie przewidziało.
-Aaaaaaaa.! Roxana to ONE DIRECTION.!!!
Aaaaa.! ONE DIRECTION.!! ONE DIRECTION.!!
Zaczełam się wydzierać na cały dom i żucać się jak oszalała.
-Zamknij się Mel.! -krzyknęła Roxi.
-Ale to One Direction.! Aaaa.! Nie wierze.
Nagle poczułam tylko ból w czaszkę.
Rox mi przywaliła patelnią od naleśników; zobaczyłam ciemność i...




__________________________
Pierwszy rozdział skończony ;D.
Jak wam się podoba.?
        

środa, 24 października 2012

Cofnijmy się 4 lata wstecz. Do Manchesteru, gdzie zaczyna się ta historia.
W małym domku na przedmieściach mieszkały 2 dziewczyny z rodzicami.
Melody i Roxana miały po 14 lat.
Nie były tam szczęśliwe.
Jerry ( bo tak miał na imię ich ojciec) bił je, a szczególnie ich matkę Bonnie. 
Melody codziennie płakała i mówiła że ma tego dosyć, Roxana jak na zawołanie zawsze była przy niej, zawsze pocieszała i wspierała chociaż jej, też  było ciężko. 
Pewnego dnia były w szkole a ich ojciec jak zwykle gdzieś pił, Bonnie tego nie wytrzymała.
Gdy Rox i Mel weszły do domu zobaczyły swoją mamę martwą z butelką wódki i tabletkami w ręce. 
Wtedy wszystko się zawaliło.
Wylądowały w domu dziecka a Jerrego zamknęli w więzieniu na dożywocie, Meli i Roxi nigdy się nie dowiedziały dlaczego tam trafił.
W domu dziecka zapisano je do nowej szkoły.
Po tygodniu wysłano je do poprawczaka za pobicie dyrektora.
Zapewne się zastanawiacie  jak mu podpadły.?
Roxana na zawodach sportowych zaczęła się bić z jakimś chłopakiem a dyro postanowił ją trochę powyzywać.
Nasza kochana Meledy podeszła do niego i mu przy*ebała prosto w jego gruby ryj.
Roxi zaczęła ją od niego odciągać i wtedy on wyzwał Mel to Rox się wku*wiła i tak się zaczęło.
Poprawczak bardzo je zmienił.
Stały się jeszcze bardziej chamskie i bez uczuć, a Roxana szczególnie, Meli pozostała jeszcze miłość do One Direction ;p
Gdy skończyły 18 lat wyprowadziły się do Londynu.
Jak dalej wszystko się potoczy.?
Czy ktoś zmieni ich nastawienie do innych.?
Nigdy nie wiadomo co spotka te dwie wariatki w kolorowych włosach. ;D.

Bohaterowie ;D.

                                                             
Melody Clark (Mely, Mel, Mels.)18 lat
Jest siostrą bliźniaczką Roxany ale nie są do siebie podobne.
Jest szczera do bólu , wredna, kocha One Direction ( co strasznie denerwuje Rox.) Łatwo okazuje uczucia.







                                                        Roxana Clark( Rox, Roxi, Roxa)18 lat
                                             Jest siostrą bliźniaczką Mels ale nie są do siebie podobne .
                                         Wredna , lubi się bić, denerwuje ją miłość Melody do One Direction.
                                                                       Nie okazuje uczuć.








                                     Louis Tomlinson ( Tommo, Lou, Marchewka, Boo Bear ) 21 lat.



                                                   Zayn Malik ( Dj. Malik , maliczek ) 19 lat.



                                                     Harry Styles ( Hazza , Harold ) 18 lat.



                                                    Liam Payn ( Li , Liaś, daddy direction .) 19 lat



                                                   Niall Horan ( Horanek , Nialler .) 19 lat.



                                                                   Mike (19 lat )


                                                                     Chris ( 18 lat )



                                                                     Mark ( 18 lat )



Daniell ( 19 lat.)





wtorek, 23 października 2012

Nowy blog

Hej tutaj Daria i Roksana. Zaczynamy pisać bloga o One Direction, piszemy pierwszy raz bloga to się nie czepiajcie niedoskonałości ;p. Jak macie jakieś fajne pomysły i pytania to mój tweeter @ruda_Lou, Roksana zaraz sobie założy więc cii ;D. Mamy nadzieje że się wam spodoba i będziecie komentować i śledzić nas na tweeterze ;D