**Perspektywa Melody **
Obudził mnie straszny ból głowy. Otworzyłam oczy i zobaczyłam na sobą przystojnego blondyna.
-O Jezus, Niall co Ty tu robisz.? -zapytałam zdziwiona
-Ciii.... Zayn nie chce, żeby Rox wiedziała kim jesteśmy- powiedział zakrywając mi usta ręką. Pokiwałam głową.
Weszła reszta zespołu z Roxaną. Usiedli koło mnie.
-Kim jesteście i co tutaj robicie.? -zapytałam udając.
-Jesteśmy waszymi sąsiadami, zauważyliśmy jak Roxana uderzyła Cie patelnią i szybko przybiegliśmy zobaczyć czy nic ci nie jest. -tłumaczył Harry.
Spojrzałam się na Rox.
-Dlaczego mnie uderzyłaś patelnią.?! -krzyknęłam do niej.
-Bo się wydzierałaś, że ten twój zespolik jest gdzieś tutaj i miałam tego dość to dostałaś. -odpowiedziała.
-Aha... ale to nie powód żeby mnie bić.
-Przepraszam.
-Spoko, wybaczam Ci. -uśmiechnęłam się do niej a ona do mnie.
Chciałam wstać ale straciłam równowagę i upadłam prosto na Harrego.
-Przepraszam.
-Nic się nie stało -powiedział troskliwie.
-Dzięki -powiedziałam gdy Hazza pomógł mi wstać.
Stali tak i gapili się na mnie jak na debilkę.
-Co się tak gapicie, lepiej przynieście mi marchewki -powiedziałam.
-Zupełnie jak Lou -skwitował Zayn. -dopiero co odzyskała przytomność a już chcę marchewki.
-To ja Ci przyniosę -krzyknął Tommo i pobiegł do lodówki.
Siedzieliśmy w salonie w ciszy i czekaliśmy na Louisa.
Nadal nie wierzyłam, że siedzę z One Direction.
A Rox nie miała pojęcia że to Oni, ciekawe dlaczego Zayn nie chcę żeby się dowiedziała.?
-Proszę, twoje marchewki. -usłyszałam głos który wyrwał mnie z moich przemyśleć.
-Dzięki Lou. -powiedziałam.
-Zaraz, skąd znasz jego imię skoro Oni Ci się nie przedstawili- zapytała Roxana.
-Yyy..no...bo... Zayn wcześniej mówił moje imię -dopowiedział szybko Louis.
-Aha...
-A tak w ogóle jestem Liam, ten w lokach to Harrold...
-Nie mów tak do mnie.! -krzyknął Harry.
-Dobra. -zaśmiał się Liam. -To to jest Harry, brązowooki to Zayn. Louis to Louis, blondynek to Niall.
-Miło mi was poznać, jestem Melody. -przedstawiłam się.
-Wiemy -odpowiedzieli równocześnie. Razem z Rox wybuchnęli śmiechem.
Siedzieliśmy tak i rozmawialiśmy aż zrobiło mi się gorąco więc podwinęłam rękawy swojego swetra w paski tak że było widać moje tatuaże.
-Jaki fajny tatuaż.! -krzyknął Lou o podbiegł do mnie oglądając napis ♥Carrots♥ na nadgarstku.
-Też sobie taki zrobię -powiedział i usiadł na miejsce.
Dalej znów siedzieliśmy w ciszy, a chłopacy dziwnie nam się przyglądali. Miałam tego dość, jak widać Rox też bo zapytała :
-Dlaczego się tak gapicie.!? Co my jakieś nienormalne jesteśmy.?
-Jesteście po prostu niezwykłe. Nigdy nie widzieliśmy nikogo o takich kolorach włosów. -powiedział Niall a reszta mu przytaknęła.
-Musimy już iść do siebie, późno już. -skwitował Liam.
Wstali, pożegnaliśmy się z nimi i zamknęłam za nimi drzwi.
-Jak Ci się podobają.? -zapytałam
-W porządku są, 1 raz mamy normalnych sąsiadów. -od razu powiedziała Roxana.
-Wiem są zajebiści, idę do pokoju, zmęczona jestem.
-Tak ja też idę spać, dobranoc. -pożegnała się i razem poszłyśmy do pokoi. Gdy byłam już w pokoju, zabrałam piżamę, czyli krótkie spodenki i koszulkę boxerke, i poszłam do łazienki wziąć prysznic. Potem rozczesałam swoje długie fioletowe włosy.
Usiadłam na łóżku. Zastanawiałam się nad tym czy odwiedzić Micka. Roxi na pewno mi nie pozwoli więc musiałam bym to zrobić po kryjomu. Wiem.! Napiszę do niego gdzie teraz jest, może tu gdzie my, na działce.
"Cześć Mick, jesteś teraz w Donecaster.? "
Po 5 minutach dostałam odpowiedź :
" Jestem na działce z Chrisem, Markiem i Daniellem,
z tego co widziałem to Ty z Roxaną też.?"
Odpisałam mu:
"Tak, tez jesteśmy, mogła bym do was wpaść za jakieś 2 godziny jak Rox już zaśnie.? "
"Jasne, przygotuje wszystko co potrzebne"
Przebrałam się w moje brązowe rurki i sweter z sercem i czekałam aż Rox zaśnie. Wymknęłam się o parę działek dalej. Paliło się u nich światło, zapukałam cicho w drzwi. Usłyszałam rozmowę Micka z Daniellem.
-To pewnie Ona, idź otwórz drzwi. -powiedział Daniell.
Alenie bierz wszystkiego -opowiedział Mick i podbiegł mi otworzyć. Gdy tylko mnie zobaczył od razu mnie przytulił.
-Jak ja za tobą tęskniłem -powiedział szczęśliwy.
-Ja za Tobą też, ale pośpiesz się z tymi czułościami bo poznałam nowych sąsiadów i nie chcę żeby się dowiedzieli.
-Jasne, wchodź -wpuścił mnie do domu i zaprowadził do salonu gdzie siedziała reszta kumpli.
Siema chłopaki. -przytuliłam się z każdym na przywitanie.
-O.! Zmieniłaś kolor włosów. -zdziwił się Chris. -Ostatnio jak Cię widziałem miałaś czerwone.
-Tak, wiem często zmieniam kolory -uśmiechnęłam się do niego i usiadłam między Markiem a Mickiem na kanapie.
-To co .? wszystko przygotowane.? -zapytałam Micka.
-Tak. Ale coś mi się za to należy. -popukał się palcem w policzek.
-Jak zwykle, dano zerwaliśmy a Ty dalej chcesz żebym Cię całowała -za żartowałam.
-Tylko w policzek -odpowiedział uśmiechnięty.
-Jasne. -przysunęłam się do niego i chciałam dać całusa ale w ostatniej chwili się odwrócił i pocałowałam go w usta.
-Debilu.! -krzyknęłam do niego. -Foch.! Mów do ręki.!
-Przepraszam, nie mogłem się powstrzymać. -powiedział. -wybaczysz mi.?
-Zastanowię się.
-Bo nie dostaniesz tego po co tu przyszłaś -powiedział poważnie.
-Dobra, wybaczam.-odpowiedziałam z uśmiechem i usiadłam mu na kolanach.
**Perspektywa Harrego**
Wróciliśmy z chłopakami do domu. Od razu skierowałem się do swojego pokoju. Cały czas myśląc o Melody, jest taka śliczne, zabawna, idealna i po prostu cudowna; podobała mi się od razu ale Louisowi chyba też. Muszę być pierwszy i jakoś się z nią umówić czy coś. Może zrobimy jutro z chłopakami ognisko i zaprosimy nasze sąsiadki. Wtedy jakoś zagadam do Meli.
Zejdę do chłopaków na dół i zapytam.
Gdy wychodziłem z pokoju zobaczyłem również Niall'a idącego na dół.
-Niall.! -krzyknąłem za nim.
-He...?- jak zwykle coś jadł.
-Co ty na to aby jutro zrobić ognisko i zarosić Meli i Rox.? -zapytałem.
-Jasne, chemu ne. -odpowiedział żrąc kanapkę.
-Ale najpierw zapytajmy Zayna, Louisa i Liama.
Zeszliśmy razem na dół, chłopaki oglądali jakiś horror. Dosiedliśmy się do nich a Nialler poszedł do kuchni.
-Robimy jutro ognisko z sąsiadkami.? -zapytałem.
-Dobra ale musisz jechać do sklepu po jakieś jedzenie, piwo i w ogóle.- powiedział Liam. -Zayn pojedzie z tobą.
-Czemu ja.? -zapytał z wyrzutem Maliszek.
-Bo Ty zawsze wybierzesz dobre piwo. -zaśmiał się Tomo.
-Ok, ok, pojadę.
Wstałem z kanapy i poszedłem do swojego pokoju. Byłem strasznie zmęczony więc od razu po kąpieli zasnąłem w swoim ciepłym łóżku.